Born Pretty Store - pierwsze zakupy ❤

Tego sklepu zdecydowanie nie muszę nikomu przedstawiać, wszystkie lakieromaniaczki zapewne doskonale go znają. Mimo iż moja przygoda ze stemplami, płytkami i wszystkimi innymi ozdobami do paznokci trawa już okrągły rok (to chyba wystarczający powód do świętowania?), to mam za sobą dopiero pierwszą dostawę! 

A wszystko zaczęło się od.... (praktycznie) darmowych rzeczy, upolowanych przeze mnie po nocach na promocji zwanej Seckill. Praktycznie, bo za każdą z dwóch rzeczy zapłaciłam całe 0,01$. Planowałam zdobyć nieco inne przedmioty, ale z uwagi na to, że serwery działały niczym USOS podczas rejestracji na zajęcia, to i tak jest to spory wyczyn. 

Wstawanie o 3 w nocy poskutkowało w moim wypadku nowymi naklejkami wodnymi z uroczym motywem świątecznych sówek BL-W24 i malutką różową gąbeczką do rozprowadzania korektora bądź też podkładu w trudno dostępne miejsca. Nie miałam okazji jej jeszcze testować, ale mam nadzieję, że spełni swoją funkcję. 

Od razu po tym nie mogłam się powstrzymać i zamówiłam dodatkowo przepiękną płytkę z kwiatowym motywem BPL-029 (z tego co widziałam ostatnio dość popularną)  i kolejne naklejki BP-W16, mając nadzieję, że przesyłki przyjdą w tym samym czasie.

Niby zakupy na Born Pretty Store nie różnią się niczym szczególnym od innych sklepów internetowych, ale uzależniają do tego stopnia, że czekając na te wszystkie rzeczy zrobiłam jeszcze kolejne dwa zamówienia. Jedno z nich miało być moim prezentem mikołajkowym i nawet zostało wysłane kilka dni temu, ale obawiam się, że już nie dojdzie. Na szczęście zapas świątecznych naklejek powinien mi wystarczyć ;)