Przed nami jeszcze cały jutrzejszy dzień i dzisiejszy wieczór, tak więc z racji tego pragnę wam wszystkim życzyć wszystkiego co najlepsze w te święta, dużo radości, spokoju i (nie)zwykłej twórczej inspiracji. Wszystkiego co najlepsze!
Na drugie wielkanocne paznokcie składają się obiecane już naklejki z Sinsay. Same w sobie są prześliczne, ale zdecydowanie zadanie to mnie przerosło. Pierwszy raz miałam całopaznokciowe naklejki i rezultat niestety widoczny jest na zdjęciach.
Naklejki są przede wszystkim za długie i nieco zbyt szerokie jak na moje paznokcie. Ucinanie ich do odpowiednich rozmiarów jeszcze bardziej pogorszyło sytuację. Zrobiły się małe odgięcia, które wyglądały jakby naklejka była krzywo nałożona.
Mam jeszcze jeden komplet tych naklejek (w urocze kotki), ale wątpię żebym szybko je użyła. Pierwsza próba okazała się niestety nieudana.
Będąc w sklepie Sinsay zauważyłam też sporo lakierów do paznokci i byłam bardzo bliska kupna, ale z braku jakiejkolwiek wiedzy o ich jakości/trwałości w ostatniej chwili zrezygnowałam. Miałyście? Polecacie?
Jakie ładne, na początku myślałam , że sama malowalaś ;)
OdpowiedzUsuńMi też się bardzo podobają :)
OdpowiedzUsuńSłodkie te króliczki. Też myślałam że malowane a nie naklejki :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda :) naprawdę wygląda jak namalowane :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda :) naprawdę wygląda jak namalowane :)
OdpowiedzUsuńHihi myslalam ze sama malowalas :) śliczne, urocze są:)
OdpowiedzUsuńjakie króliczęta:D
OdpowiedzUsuń