I znowu nie było mnie przez dłuższy czas... Natłok obowiązków pokrył się z Rimmelowym konkursem, a nie chciałam pokazywać własnych prac przed ogłoszeniem wyników. Oczywiście nie udało mi się zająć jakiegokolwiek miejsca, ale same przegotowane przeze mnie paznokcie bardzo mi się podobały i jestem dumna, że mogłam je pokazać Instagramowej społeczności.
Wspomniany wyżej lakier to Rimmel 60 seconds #853 "Pillow talk". Nie jest on tutaj głównym elementem, lecz bardziej dodatkiem - pokryłam nim tylko palec serdeczny. Kolor bazowy to półmatowy Essence I love trends #08 "do nuts".
Lakier Essence pochodzi z serii "The Pastels" i naprawdę zrobił na mnie spore wrażenie. Pod wpływem światła można dostrzec w nim przepiękne drobinki. Całość ma swego rodzaju półmatowe wykończenie, jednak trzeba uważać z ilością warstw - zbyt duża ich ilość może powodować nieestetyczne nakładanie się, co niestety jest mocno widoczne.
Z kolei płytka, którą użyłam to cudowna JQ-50. Zdecydowanie trafi ona do zaszczytnego grona moich ulubionych płytek. Wzorek widoczny na paznokciach podoba mi się najbardziej, ale wszystkie pozostałe również mają spory potencjał i na pewno w przyszłości je wykorzystam.
Piękne mani :)
OdpowiedzUsuńlakier z essnece - no, no, podoba mi się to, że ma bardzo małe drobinki :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci to wyszło:)))Bardzo podoba mi się kolorystyka tych lakierów:)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdobienie :)
OdpowiedzUsuńPiękne wzory :) a lakiery rimmel to moje ulubione szczególnie te z serii Rita Ora - mają cudne kolorki :)
OdpowiedzUsuń